poniedziałek, 10 czerwca 2013

118. Denko maj.

Witajcie!
Na dzisiaj przygotowałam dla Was denko, jak zwykle spóźnione, no ale jest :) Ostatnio dużo się dzieję, ale dzisiaj zamiast uczyć się do testu z angielskiego piszę dla Was notkę (w czasie nauki nawet sprzątanie wydaje się być bardziej przyjemne :D). Miałam wrzucić również aktualizację włosową, ale w tym miesiącu odpuszczam, nie ma się czym chwalić, nic się nie zmieniło od wpisu sprzed miesiąca, dlatego w tym miesiącu zbieram d*pę w troki i biorę się za swoje włosy! :)

Farba do włosów Color&Soin 5N - Jasny szatyn.
Recenzowałam >>TUTAJ<<
Czy kupię ponownie? Z chęcią!

Maska nawilżająca Alterra Granat&Aloes.
Szczerze mówiąc mam mieszance uczucia co do tego produktu, strasznie rzadka konsystencja, dziwna sprawa z alkoholem na drugim miejscu w składzie, słaba wydajność - maska skończyła się w błyskawicznym tempie... Może dlatego nie wyrobiłam sobie do końca zdania na jej temat, niby włosy były po jej użyciu przyjemne w dotyku i gładkie, ale... Jakby mi czegoś brakowało.
Czy kupię ponownie? Może dam jej jeszcze szansę.

Suchy szampon ISANA.
Na moich włosach świetnie się sprawdzał, jednak po jakimś czasie jego zapach mnie zaczął mocno drażnić, do tego produkt był bardzo mało wydajny.
Czy kupię ponownie? Nie, wolę puder Babydram.

Lakier do włosów ISANA. 
Zdradziłam przy ostatnich zakupach mojego ulubieńca - lakier Taft i zrobiłam błąd, lakier z ISANY nie może mu się równać, co prawda nie sklejał włosów, ale praktycznie w ogóle ich nie utrwalał, może przy delikatniejszych włosach od moich się sprawdzi, jednak moim gęstym włosom nie podołał.
Czy kupię ponownie? Nie.

Szampon Babydream.
Używałam do mycia pędzli, świetnie się sprawdza w tej kwestii, niestety z włosów szybko wypłukiwał mi kolor, przez zawartość rumianku.
Czy kupię ponownie? Do mycia pędzli owszem. 

Odżywka z makiem i bawełną Joanna.
Szczerze mówiąc jakoś nie jestem jeszcze przekonana do odżywek b/s, natomiast moja mama, która pomagała mi zużyć tę Joannę była z niej bardzo zadowolona, dociążała i wygładzała jej włosy.
Czy kupię ponownie? Może spróbuję z inną wersją.

Sól do kąpieli Paczuli The Secret Soap Store.
Sól, która poza zapachem niczym mnie nie zaskoczyła, niebawem dłuższa recenzja.
Czy kupię ponownie? Nie.

Relaksująca kąpiel do stóp Jagody i Wanilia Avon.
Bardzo przyjemny dodatek do zabiegów pedicure, kąpiel przyjemnie zmiękczała stopy i zapewniała przyjemny relaks, do tego cudownie pachniała.
Czy kupię ponownie? Niestety nie, limitka :(

Delikatny żel do mycia twarzy zielona herbata Green Pharmacy. 
Bardzo przyjemny żel, dobrze oczyszczał buzię, do tego świetne opakowanie z pompką! Niebawem dłuższa recenzja.
Czy kupię ponownie? Z chęcią.

Żel pod prysznic i szampon Extreme Energy Nonique. 
Fajny kosmetyk na wyjazdy, mamy i szampon i żel pod prysznic w jednym, z bardzo przyjemnym składem i niesamowicie orzeźwiającym zapachem, dłuższa recenzja wkrótce. 
Czy kupię ponownie? Możliwe.

Balsam palmowy do dłoni BingoSpa.
Recenzowałam >>TUTAJ<<
Czy kupię ponownie? Nie, nieco mi się znudził. 

Maskara Multi Action Essence.
Zdecydowanie mój ulubieniec, jeżeli chodzi o tusze z niższej półki, daje świetny efekt, otwiera optycznie oko, rzęsy są wspaniale podkreślone, efekt można stopniować, do tego nie osypuje się ani nie rozmazuje, ideał?
Czy kupię ponownie? Oczywiście!

Oczyszczająca maseczka wygładzająca Bielenda.
Świetna maseczka, efekt na buzi widoczny jest zaraz po jej zmyciu! Świetnie się rozprowadza, genialnie pachnie no i faktycznie działa!
Czy kupię ponownie? Tak!

Peeling gruboziarnisty Bielenda.
Tworzy świetny duet z maseczką, również świetnie pachnie i faktycznie wygładza twarz, usuwa suche skórki, pozostawia skórę matową i świeżą. 
Czy kupię ponownie? Tak!

Maseczka oczyszczająca Marion.
Totalny niewypał, moim zdaniem zero oczyszczenia, dziwna konsystencja, która nierównomiernie i bardzo długo zasycha, o ściągnięciu "za jednym zamachem" można zapomnieć.
Czy kupię ponownie? Zdecydowanie nie.

Chusteczka enzymatyczna Bielenda.
Niestety miałam tylko jedną chusteczkę i ciężko mi ocenić jej działanie po jednorazowym użyciu, chociaż sam sposób "zabiegu" przypadł mi do gustu.
Czy kupię ponownie? Z ciekawości - tak.


Trochę się tego nazbierało, a jak Wam idzie denkowanie? :)

wtorek, 4 czerwca 2013

117. Recenzja Farby do włosów Color&Soin 5N - Jasny szatyn.

Witajcie!
Ależ mi wstyd, ostatni raz pisałam do Was prawie miesiąc temu! Przepraszam Was najmocniej za tą przerwę, ale trochę się działo, końcówka matur, dalej angielski, do tego dostałam pracę i czasami przychodzę tak padnięta do domu, że nie chce mi się nawet ruszyć palcem :D Nie mniej jednak cieszę się, bo trochę pieniędzy wpadnie, już zamówiłam buty, na które odkładałam troszkę czasu, teraz jeszcze z mojej listy zachcianek pozostał mi tragus, ombre na włosach i tatuaż, ale z tym ostatnim to na spokojnie, po wakacjach dopiero zapewne coś w tym kierunku zacznę działać :) No właśnie, wakacje - najdłuższe w życiu! Poza pracą odpoczywam, lenię się i piję piwko w plenerze, chociaż pogoda ostatnio nie rozpieszcza. 
Co więcej u mnie? Raczej w porządku, trochę brakuje czasu przez tą pracę, ale mam nadzieję, że już nie będzie takich przerw, poza tym pomyślałam, żeby może trochę zmienić tematykę bloga na bardziej lifestylowego, jak myślicie? :) Na dzisiaj jeszcze recenzja, zdjęcia robione baaaaardzo dawno, w końcu się doczekały publikacji :)

Farba do włosów Color&Soin 5N - Jasny szatyn. 

Color&Soin to trwała farba do włosów z ekstraktami roślinnymi, bez szkodliwego amoniaku, rezorcyny i parabenu, od pierwszego użycia barwi 100% włosów, chroniąc je i pielęgnując. Została przetestowana w procesie kontroli dermatologicznej. Farba została opracowana z uwzględnieniem natury włosów, minimalizuje podrażnienia skóry i ryzyko wystąpienia alergii. Ponadto, dzięki białkom roślinnym i olejkom eterycznym Color&Soin powoduje, że włosy się błyszczą, są puszyste i miękkie. 

Zawartość opakowania:
-farba do włosów z ekstraktami roślin 60ml
-butelka utrwalacza 60ml
-saszetka balsamu do włosów 15ml
-para rękawiczek ochronnych
-ulotka

Skany ulotki:

Moje spostrzeżenia na temat farby?
Opakowanie: Bardzo wygodne, nie wymaga dodatkowych naczynek czy grzebyków, szczelne, farba nie wycieka, wygodnie się miesza i bez problemów rozprowadza.
Konsystencja: Nieco dziwna, jakby żelowa, nie przypomina zwykłej farby, trzeba się z nią po prostu zapoznać, farba nie sprawiała problemów przy nakładaniu, nie spływała z włosów.
Zapach: Nie oszukujmy się, nie pachnie perfumami, ale zapach jest naprawdę znośny, nie duszący, ani nie drażniący, nie przeszkadzał mi przy farbowaniu, na pewno nie tak intensywny jak przy farbach drogeryjnych. 

Cena: ok. 27-33zł
Dostępność: >>KLIK<< tutaj wyszukacie najbliższą aptekę z produktami Color&Soin.

Działanie: Jak pisałam, farbę bez problemu rozprowadziłam na włosach, nie wywołała podrażnień czy alergii, spłukując ją nie zauważyłam większego wypadania włosów czy też przesuszenia. Balsam przyjemnie wygładził włosy i nadał im blasku, nie miałam problemu z ich rozczesaniem. Odcień wyszedł jak dla mnie idealny, piękny, ciemny i przede wszystkim chłodny, zdjęcia: 
/wybaczcie - włosy pogniecione od koczka, wyglądają na mega suche/

Podsumowując? Farba godna uwagi, ze względu przede wszystkim na kolor, który naprawdę jest dla mnie cudowny, z chęcią będę do niej wracać i szczerze polecam każdej z Was, do tego nie wpłynęła jakoś mocno niekorzystnie na stan moich włosów. Minusów nie widzę, nawet z dostępnością nie ma kłopotów :)
6/6

Produkt dostałam w ramach współpracy z firmą Color&Soin,
co nie miało wpływu na moją ocenę.


Postaram się jak najszybciej odpowiedzieć na wasze komentarze, trzymajcie się cieplutko! :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...