niedziela, 28 grudnia 2014

125. Włosowe trio.

Hej kochane :)
Długo mnie nie było, zbliżające się święta troszkę mnie pochłonęły, do tego zajęłam się szukaniem nowej pracy, ale o tym planuję zupełnie oddzielny post :) Jak na razie możecie trzymać kciuki.
Właśnie, święta. Moim zdaniem zdecydowanie za szybko minęły,
zwłaszcza, że już 26 musiałam pojawić się w obecnej pracy. Mimo wszystko czas spędziłam świetnie  - z najbliższymi, trafiłam w dziesiątkę z prezentami i mam pewnie ze 2kg na plusie :D
A Wy jak się trzymacie? Jakie plany na Sylwestra? :)

Dzisiaj chcę się podzielić z Wami moim ostatnio odkrytym włosowym trio
Po użyciu tych trzech kosmetyków moje włosy były idealne, 
a uwierzcie, że zdarza się to bardzo rzadko :) 
Dociążone, ale nie obciążone. Pięknie odbite od skóry głowy - a ostatnio ciężko mi osiągnąć ten efekt. Borykam się też z mnóstwem odstających krótszych włosków, na całej długości włosów - problem zniknął. Magia? No prawie :) Poznajcie szanowną trójcę.

1. Szampon - Nalewka ziołowa do włosów "Czarna kąpiel Agafii".
Mój ostatni zakup ze Skarbów Syberii. Delikatny szampon do codziennego stosowania. Nowość, bo Nivea dla dzieci przestał się u mnie sprawdzać - nie wiem, czyżby moje włosy się przyzwyczaiły? 
Powiem Wam szczerze, że przy pierwszym użyciu obawiałam się, że włosy nie będą dobrze oczyszczone. W końcu nie odczułam specyficznego skrzypienia, wręcz przeciwnie - włosy były dziwnie gładkie, jakby klapnięte? No i bardzo miłe zaskoczenie po wysuszeniu średnim nawiewem. Włosy gładkie, sypkie - ale uniesione, wcale nie obciążone. Nowa miłość? :D
8.38zł (obecnie w promocji) / 350ml

2. Odżywka - Nivea Long Repair, odżywka odbudowująca. 
Wczoraj nie miałam czasu na długie trzymanie maski - wróciłam z pracy po 5 rano i jedyne o czym myślałam, to, aby jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Odżywka idealna na takie okazje - nie trzeba jej trzymać długo, a efekty są i to bardzo przyjemne. Ładnie wygładza włosy, nie obciąża ich, ułatwia rozczesywanie - to chyba wszystko czego oczekuję od odżywki :) No i to szybkie działanie. Polecam!
ok. 9zł / 200ml

3. Olejek - Garnier Fructis, Cudowny olejek, Ochrona do 230°C.
Chyba odkrycie tego roku :) Zupełnie przypadkiem wpadł do mojego koszyka, skusiło mnie to zapewnienie, o ochronie, przed wysoką temperaturą. Olejek ma przepiękny zapach, szkoda, że nie utrzymuje się dłużej na włosach, ale uwierzcie mi - jest niesamowity. Ale zapach to tylko dodatek - olejek dociąża włosy, wygładza no i pięknie nabłyszcza! Są miękkie i lśniące.
Co więcej, sam olej arganowy w składzie jest dosyć wysoko - zajmuje 3 miejsce, całkiem nieźle, dwa pierwsze miejsca to silikony - Cyclopentasiloxane oraz Dimethiconol . 
Olejek mimo wszystko jest lekki, nie skleja włosów, do tego bardzo wydajny, 1-2 pompki zdecydowanie wystarczają, sama buteleczka ma aż 150ml!
ok. 20zł / 150ml

A tutaj efekty, w pięknym szlafroczku :)

Możliwe, że wpływ na wygląd włosów miało olejowanie (Olej ze słodkich migdałów Fitomed),
które zaserwowałam sobie przed poprzednim myciem. Szczerze powiedziawszy efekty olejowania, były bardzo mizerne, ale kto wie, może coś tam we włosach jeszcze zostało i "odezwało się" dopiero po drugim myciu. 

Podsumowując polecam Wam wszystkie trzy kosmetyki, o których dzisiaj, nieco w skrócie, pisałam. 
Wiem, że Czarna kąpiel Agafii nie u wszystkich sprawdza się tak dobrze - ja polecam z czystym sercem, z resztą za taką cenę warto spróbować. Odżywkę pewnie większość z Was zna, a olejek to nowości, która skradła moje serce. 

Paradoks, włosy umyte na szybko, odwdzięczają się pięknym wyglądem, natomiast jak im poświęcam trochę więcej czasu, przed jakimś ważnym wyjściem - często robią co chcą i w żaden sposób nie jestem w stanie ich okiełznać :D.

Dawno nie pisałam o kosmetykach, przypomniałam sobie jak bardzo to lubię :)
Pozdrawiam Was ciepło!

wtorek, 16 grudnia 2014

124. New in my wardrobe. | Zakupy w H&M -25% | Dlaczego kocham SH?


Witajcie :*
Ostatnio było o nowych butach, dzisiaj będzie trochę o ubraniach.
Poszalałam ostatnio trochę w H&M i SH, więc będzie trochę chwalenia, ale to zaraz :)
Zaczęło mnie rozkładać jakieś przeziębienie, wczoraj przespałam całe 14 godzin,
nie pamiętam, kiedy ostatnio poszłam spać o 19. 
Dzisiaj jest już zdecydowanie lepiej, łóżko lekarstwem na wszystko ;)
Co jeszcze u mnie?
Do jutra muszę napisać reportaż i cały scenariusz newsa, ale spokojnie, noc jest długa :D
Jak to zwykle, zaczęłam od sprzątania pokoju, teraz piszę posta,
wiecznie mam na wszystko czas i wiecznie odkładam wszystko na ostatnią chwilę. 
Co najlepsze, jak dotąd nie najgorzej na tym wychodzę,
ale jeżeli chodzi o pisanie prac to już tak mam, że muszę się do tego odpowiednio nastawić,
sporo się namyśleć, dopiero siadam do pisania :) 
Gorzej z nauką, bo w tej kwestii wiecznie jest ten sam problem
"cholera, dlaczego nie zaczęłam wcześniej?!",
a z tyłu głowy już mi siedzi, że sesja już niedłuuuugo. 

Nie przynudzam, przechodzę do sedna :)
Jakość zdjęć jest nienajlepsza, ale robiłam je przy ostatkach światła dziennego,
dlatego mocno różnią się światłem i kolorem, uroki zimy.


Zacznę od nowości z H&M.

Trzy pary spodni, serio? :D
Obiecuję, nie będę już narzekać, że nie mam co wrzucić na tyłek!

Koszula z czarną tasiemką oraz rozkloszowana spódnica z matowej eko skórki.
Jedna i druga podbiły moje serce na tyle, że nie zdołałam im odmówić :D
Koszuli tego typu szukałam od dłuższego czasu, a tu ostatnia sztuka, nie było wyjścia!

No i torebka z frędzlami <3
Torebek nigdy za wiele, a te frędzlowate mają coś w sobie.

Co więcej, wcale tak dużo nie zapłaciłam,
bo nie wiem czy znacie sposób, aby kupować w H&M z 25% zniżką?

Wchodzimy >>TUTAJ<<
Rejestrujemy się, podajemy swoje dane, a w prezencie dostajemy kupon rabatowy,
-25% na wybraną, JEDNĄ rzecz. 
Sztuczkę możecie powtarzać, wystarczy tylko zmienić maila ;)
W ten sposób za torebkę zamiast 99zł, zapłaciłam niecałe 75.

Następnie przejdę do moich łupów z SH,
Nie pamiętam, czy kiedyś o tym wspominałam, 
ale jestem naprawdę uzależniona od zakupów w lumpeksach :)
Wiem, że kupowanie używanych ubrań ma wiele przeciwniczek,
których nigdy nie przekonam do tego typu zakupów, ale w skrócie napiszę, dlaczego ja jestem taką fanką tychże sklepów :D
  1. Jest TANIO, argument nie do przebicia :) Bo zakupy w SH to wielka oszczędność, co więcej - jak nam się coś znudzi, nie ma wielkiego płaczu, że tyle pieniędzy w błoto. Spodnie po 10zł, koszula po 8zł to chyba nie jest dużo? ;)
  2. Trafiamy na rzeczy, które są UNIKALNE. Wiadomo, że jest również pełno ciuchów z sieciówek (szczególnie H&M), ale nie wyklucza to prawdziwych, unikalnych perełek, których żadna z Twoich koleżanek mieć nie będzie. Jak wiadomo ciuchy nie są z Polski, więc trafiamy na mnóstwo marek niedostępnych w naszym kraju. 
  3. Poprawa humoru, SATYSFAKCJA. Chyba każda z nas jest zadowolona, jak uda jej się upolować modny sweterek, idealne spodnie na wyprzedaży, a co mówić jak płacimy za prawdziwą perełkę 5zł? Podwójna satysfakcja :D
  4. Często znalezione ciuszki są po prostu lepszej JAKOŚCI, lepszego gatunku.
  5. 5. Nie zawsze UŻYWANE - to prawda, często widuję ubrania z metką ;)
Kupować z lumpeksach trzeba umieć, kiedyś sama nie rozumiałam ich fenomenu,
nie mogłam nic znaleźć, albo kupowałam rzeczy na siłę.
Przy następnym poście zakupowym napiszę nieco więcej o tym, 
jak kupować w Second-Handach, tymczasem pochwalę się co ostatnio wpadło w moje ręce.

Sweterki - narzutki. 
Gruuuby, w pięknym kolorze NEXT oraz troszkę cieńszy, z zimowym wzorkiem NoName
Jestem zakochana w każdym rodzaju swetra, długi, krótki, rozpinany, wkładany przez głowę, uwielbiam wszystkie, zdecydowanie królują w mojej szafie :) 
Są ciepłe, wygodne, praktyczne - zawsze możemy je zdjąć, gdy robi się cieplej, idealne na zimę. 

Rozpinany, wzorzysty NoName oraz nudziak z ćwiekami Otto Mode.
Wszelkiego rodzaju wzory uwielbiam, szczególnie te geometryczne, azteckie,
to samo mogę powiedzieć o ćwiekach :)

Pięknie pleciony, bordowy z H&M, oversize nudziak również H&M i srebrny z Atmosphere.
Naprawdę jestem uzależniona od sweterków! :c

Najzwyklejsze bokserki, wszystkie z H&M.
Idealne pod swetry :D

I koszule. Bordowa NoName, z pięknym kołnierzem, nude, złote guziczki Atmosphere oraz biała z niebieskimi ptaszkami z Zary (niestety brakuje jej dwóch diamencików na kołnierzu, ale myślę, że znajdę je w pasmanterii ;).

Nie zrobiłam zdjęcia, ale kupiłam jeszcze czarne, lejące spodnie, z przewiewnego, delikatnego materiału, piękne! Idealne na wiosnę, więc jeszcze trochę poczekam z ich noszeniem :)

Trochę się tego nazbierało,
co najbardziej wpadło Wam w oko?
Lubicie second-handy? ;)

Trzymajcie się :*

wtorek, 9 grudnia 2014

123. Bo było tanio, czyli 5 par nowych butów.

Witajcie :)
Niedawno były Mikołajki, a i ja swojego Mikołaja spotkałam.
Może nie miał długiej brody i czerwonego wdzianka, ale spełnił swoje zadanie w stu procentach :D
Kurier zawsze poprawi mi humor.

Buty uwielbiam, więc dlaczego by nie wzbogacić się o kolejne 5 par?
W końcu darmowa dostawa, a ceny takie kuszące.
Tak, naprawdę zamówiłam 5 par butów :) 

Wszystkie pochodzą ze sklepu labotti.pl
Zamawiałam tam pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni.
Trochę się bałam, bo buty zawsze wolałam zmierzyć przed zakupem,
ale zaryzykowałam i...
Szczerze Wam polecam, ceny są naprawdę niskie,
 a jakość butów baaardzo na tak.
Rozmiarówka standard, z wszystkimi rozmiarami trafiłam.
Do tego powyżej zamówienia za 150zł mamy darmową przesyłkę,
 bardzo szybką - dostałam potwierdzenie wysyłki, paczka była na drugi dzień ;)
Co jeszcze? Buciki są zapakowane w pudełko i oddzielne woreczki,
mamy pewność, że są bezpieczne podczas wysyłki.

I nie ważne było, że idzie zima.
Buty skradły serce no i są, a dokładniej...
Trzy pary czółenek, nie mam ani jednych z noskiem w szpic, 
postanowiłam to zmienić :D

I dwie pary botków, w których może jeszcze uda mi się trochę pośmigać przed prawdziwą zimą.

Pokażę Wam jeszcze trochę zdjęć,
wszystkie są podpisane, gdybyście chciały znaleźć dany model.

Klasyczna, pięknie błyszcząca czerń.
Dosyć wysokie, ale mimo tego wygodne. 
/69.00/

Wersja nude też się musiała pojawić.
Uwielbiam pastele. 
/49,00/

Również czarne, z tym, że troszkę niższe.
I te przepiękne złote noski.
/35,75/

Czarne botki z wycięciami.
Połączenie dwóch materiałów i obcas słupek <3
/49,85/

I ostatnie, również botki.
Niższe, ze złotym zamkiem.
/59,00/

Jak mówiłam, ceny nie są wysokie, a buty prezentują się świetnie. 
Które podobają Wam się najbardziej? :)
A tu botki nr 1, mimo wysokości bardzo wygodne :)


Ps. Mój pokój w trakcie otwierania paczki wyglądał,
jakby wybuchła w nim bomba atomowa :D
Chciałam otworzyć wszystkie na raz.

środa, 3 grudnia 2014

122. Świeżo wyciskane soki z cytrusów.

Witajcie :*
Jak radzicie sobie z coraz niższą temperaturą?
Ja jestem kompletnym zmarzluchem, więc im niższa, tym bardziej zaczyna mi doskwierać,
gruby komin, ciepła czapka i rękawiczki to podstawa :) 

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić jeszcze jeden sposób na walkę z zimą,
czyli porcję witamin, która potrafi dodać energii każdego poranka. 
Mam na myśli świeżo wyciśnięte soki z cytrusów :)

Ostatnio zostałam szczęśliwą posiadaczką, chyba jednej z najtańszych,
dostępnych na rynku wyciskarek ( jej cena to ok. 40zł ).

Wyjmowany dzbanuszek, dwa "uchwyty" do wyciskania owoców, pokrywka, 
wszystko, co w zasadzie jest mi potrzebne :)
Banalnie proste działanie, wystarczy jedynie docisnąć owoc,
a wyciskarka zacznie się obracać. Kolejnym plus to naprawdę łatwe mycie.

 Po pierwszej próbie, uznałam, 
że nie wrócę na pewno do sklepowych soków z kartonu, różnica w smaku jest ogromna! 
Szczerze? Jestem zakochana w świeżych sokach!
Co je wyróżnia?
  1. Przede wszystkim nie są sztucznie słodzone, nie mają masy polepszaczy smaku, czysta natura! Co prawda trzeba uważać, bo mimo wszystko sok z pomarańczy zawiera dużą ilość cukru, więc nie przesadzajmy z jego ilością, szklanka do śniadania wystarczy. 
  2. Możemy same komponować smaki, mieszać grejpfruty z pomarańczą, mandarynką, cytryną czy nawet limonką. W zależności od naszych preferencji mamy sok kwaśny lub słodszy.
  3. Zapach uwalniający się przy wyciskaniu jest magiczny <3
  4. Niesamowicie orzeźwiają i daje prawdziwego "kopniaka" energii rano, potrafią postawić na nogi.
  5. Ogrom witamin! Szczególnie witaminy C, są w stanie poprawić naszą odporność. 
  6. Grejpfruty i cytryny sprzyjają odchudzaniu, oczyszczaniu organizmu, przyśpieszają przemianę materii. 
  7. Są po prostu pyszne :) 
Zazwyczaj wyciskam kilka różnych owoców,
jednak nie mam ulubionego połączenia, uwielbiam wszystkie.

Samo wyciskanie trwa dosłownie chwilę, 
którą zawsze znajduję rano (mimo tego, że jestem strasznym śpiochem). 
Szklanka soku (250ml) to ok. dwie pomarańcze.
Na zdjęciu wyżej soki wyciśnięte z jednej pomarańczy i jednego grejpfruta. 
Warto dodać, że soki są z miąższem, jak dla mnie to kolejny ogromny plus.

Podsumowując, gorąco polecam!
Soki zdecydowanie zdrowsze od tych sklepowych,
a przede wszystkim o niebo lepsze :)
Wyciskarka to nieduży koszt, a radość ogromna :D


Piłyście kiedyś świeżo wyciskane soki? :)
Jakie są wasze zdania?

Co do wczoraj, zamówiłyście coś z okazji DD? :)
Ja kompletnie przepadłam, czekam na 5 par butów!

Pozdrawiam Was cieplutko :*

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...