poniedziałek, 25 lutego 2013

087. O wzbogacaniu maski spiruliną!

Witajcie kochane!
Ferie minęły błyskawicznie, a dzisiejszy dzień w szkole po 4 godzinach snu był istną katorgą! Na dzisiaj przygotowałam dla Was notkę, która z recenzją nic wspólnego nie ma (w końcu! :D), powiem Wam, że mam masę pomysłów na tego typu notki, ale trzeba w nie włożyć trochę pracy i siły, a ja a to nie mam czasu, a to jestem strasznie zmęczona, aleeee już niedługo maturki i najdłuższe wakacje w życiu, to lubię! :D Wtedy będzie i masa czasu i pewnie nie będę chodziła jak zombie haha :)

Spirulina, co to takiego? 
Spirulina to alga składająca się aż w 60% z białka. Jest źródłem łatwo przyswajalnego żelaza (ważne dla wegetarian), naturalnego jodu, potasu, selenu, cennych witamin z grupy B (B1, B2, B3, B6, B12), makro- i mikroelementów oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych, m.in. kwasu gamma-linoleanowego (GLA).


Konsystencja spiruliny to zielony proszek, niestety sporym minusem jest zapach, który przypomina moim zdaniem pokarm dla rybek.

Produkt możecie dostać >>TUTAJ<< w cenie 15zł / 100g. 

Dużo naczytałam się o korzyściach wzbogacania maski do włosów tym zielonym proszkiem i spróbowałam sama (mimo początkowych oporów ze względu na zapach). Produkty jakich użyłam to:
-Maska Vatika Virgin Olive (www.indiaonline.pl)
-Spirulina Maxima 100g (www.yerbamatestore.pl)
-Olejek arganowy (www.skarbyafryki.pl)
-Gliceryna (www.doz.pl)

Jak przygotowałam mieszankę?
Do 2,5 łyżek stołowych maski dodałam jedną płaską łyżkę spiruliny, kilka kropel olejku i kilka kropel gliceryny. Wszystko wymieszałam starannie, maska z koloru pomarańczowego stała się ciemnozielona, ale co bardziej mnie zaskoczyło bardzo zniwelowała przykry zapach spiruliny (nie powiem, że w ogóle go nie było czuć, ale nie był tak drażniący), do tego przybrała konsystencję musu. 

Całość nałożyłam na umyte włosy, pod folię i ręcznik, na 30 min. Dokładnie spłukałam maskę letnią wodą, na szczęście włosy nie stały się zielone (niestety nie wiem jakby to było w przypadku blond włosów) :) Natomiast efekt po ich wysuszeniu mnie bardzo pozytywnie zaskoczył - włosy nawilżone, mięsiste, dociążone (ale nie obciążone!), wygładzone, a do tego bardzo dobrze się rozczesywały :) Przykry zapach nie został na włosach.
Przy okazji możecie zobaczyć moje wyprostowane włosy i lepiej ich okropnie nierówne, zniszczone i poszarpane końce, ale zdradzę Wam małą tajemnicę! Dzisiaj byłam u fryzjera i niebawem możecie spodziewać się notki dotyczącej efektów wizyty i mojego planu pielęgnacji :)

Podsumowując? Na pewno jeszcze nie raz wrócę do wzbogacania maski spiruliną, efekty są naprawdę zaskakujące i jestem w stanie pomęczyć się nawet tym niezbyt przyjemnym zapachem :) Niebawem przygotuję dla Was dokładniejszą recenzję samej spiruliny.

Przypominam jeszcze o moim rozdaniu z firmą Silcare

A Wy próbowałyście spiruliny? Jak wyglądały wasze efekty? :)

42 komentarze:

  1. Też miałam podobne końcówki i się z nimi rozprawiłam :P Ciekawy pomysł z tym dodatkiem do maski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. OOO :) No prosze, odwazna jestes !:) Ja spiruline uzywalam dotychczas jedynie na twarz i bylam zadowolona. Jednak nie odwazylabym sie jej nalozyc na moje jasne wlosy - balabym sie,ze spirulina je przyciemni, albo,ze nie domyje ich dokladnie i pozniej bede biegac z zielonymi paprochami w klakach ;) haha! Daj znac jak tam wizyta u fryzjera,jestem ciekawa efektow:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chiałabym wypróbować tej maski z vatiki;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba będę musiała wypróbować, chociaż przyznam że szkoda mi zużyć spirulinę na coś takiego, bo sprawdza się po prostu świetnie na twarzy! Żadna maseczka nie dawała mi wcześniej takich efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znałam do tej pory spirulinę jako tabletki, a tu proszę, pomysł na maskę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej jestem pozytywnie zaskoczona i zainspirowana. I przyznam - urocze uczucie :):)

      Usuń
  6. Będę musiała próbować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale masz świetnie włosy.:D
    Nie słyszałam o tych produktach, ale z chęcią bym spróbowała.:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obcięłaś? O nie..:P
      Na żywo na pewno wyglądają równie dobrze.:D
      Jak obcięłaś to wstaw fotkę, bo ciekawa jestem fryzurki.:P

      Usuń
    2. Mi też by się przydało podciąć końcówki.:P
      W takim razie czekam na fotki.:P

      Usuń
  8. efekt fajny, włosy świetne - muszę spróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja spirulinę kocham, ale tylko gdy jest na mojej twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jestem ciekawa jak na moje włosy by podziałała ta maska

    OdpowiedzUsuń
  11. O jej, jakie dłuuugie, śliczne włosy!
    A ja niedawno byłaś u fryzjera na podcięcie "końcówek" . Dobre 15 cm mi obcięła ;(
    Spirulina? Nigdy o niej nie słyszałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja zawsze tłumacze to tym, że mam strasznie zniszczone włosy i trzeba je ściąć przynajmniej 15 cm. Zastanawiam się czasem czy ona przypadkiem nie ma kompleksów. :d Sama ma takie krótkie włosy. Czas zmienić fryzjerkę! :)

      Usuń
  12. Twoje włosy wyglądają pięknie, w ogólenie powiedziałabym że sa zniszczone :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Sama chętnie wypróbuję... Moim włosom się to przyda^^

    OdpowiedzUsuń
  14. wypróbowała bym, ale nie mam pewności, że nie zostana mi zielone włosy :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ świetny pomysł z tą maseczką ,sama chętnie bym jej wyprbóbowała. Ja narazie tylko używam oleju na moje włosy ,i też już widze rezultaty :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa jestem jaką teraz masz fryzurkę :) A spirulinę dodaję do listy zakupów. Eh robi się już zbyt długa :P

    OdpowiedzUsuń
  17. piękne piękne piękne włosy ;D dąze do takiej samej długosci jak ty :)
    zapraszam so siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nic zniszczonego w Twoich włosach nie widzę, sa piekne! :D

    OdpowiedzUsuń
  19. jutro przychodzi do mnie fryzjerka
    muszę zrobić zdjęcie przed podcięciem i po
    jestem ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  20. spirulina... pierwsze slysze ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie wcale o niej zapomniałam, musze ją w końcu kupic ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dużo pozytywnych opinii czytałam na temat Vatiki :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. jestem bardzo ciekawa postu o włosach ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. jest na mojej liscie zakupowej:)))od dawna mam na nia ochote:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękne masz włosy! Musze wypróbować spiruliny na włosy. Jakiś czas temu zamierzałam pić tabletki, ale przeczytałam o ich ewentualnym negatywnym wpływie i zaprzestałam tego pomysłu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. bardziej mnie ta maska od vatki zainteresowala, bo mam ich olej kokosowy:)

    OdpowiedzUsuń
  27. ja mam blond włosy, więc skoro efekty nie nich są zagadką to może lepiej nie próbować ;) pooozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Witaj, mam pytanie odnośnie farby do włosów firmy "Venita". Przeczytałam Twoją recenzję odnośnie koloru brązowego, czy nadal go używasz? A może jakiś innych kolorów tej firmy? Chciałabym zakupić je do swojego sklepu i potrzebuję opinii:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj, mam pytanie odnośnie farby do włosów firmy "Venita". Przeczytałam Twoją recenzję odnośnie koloru brązowego, czy nadal go używasz? A może jakiś innych kolorów tej firmy? Chciałabym zakupić je do swojego sklepu i potrzebuję opinii:)

    OdpowiedzUsuń
  30. A polecam Ci wlasnie na twarz spiruline:) Co prawda czlowiek wtedy wyglada jak bagienny potwor, sam zapach nie jest zbyt przyjemny (to juz wiesz), ale naprawde po zmyciu jej twarz jest jasniejsza i delikatnie nawilzona :) Czekam na relacje po fryzjerze :))

    OdpowiedzUsuń
  31. ooo ja chce tego sprobowac baaaardzo ;)) ale przeraz amnie robienie czegokolwiek samemu hahaha ;D

    w ogole mam juz cos dla Ciebie z tgeo grudniowego konkursu :D hahaha mam nadzieje ze pamietasz wiem wiem jestem szybka xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie próbowałam, spirulina kojarzy mi się z karmą dla rybek :D

    OdpowiedzUsuń
  33. papka nie wygląda zachęcająco, ale skoro może coś zdziałać to trzeba wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...