Witajcie w 2015! :*
Stypendium - przez własną głupotę i słuchanie innych (no coś Ty, zgłupiała? stypendium z poprawkami?!) nie złożyłam podania o stypendium naukowe - sprzed nosa uciekło mi ok. 500zł... Nauczka na przyszłość, żeby nie słuchać gadania ludzi, którzy się g... znają (coś w stylu "Nie znam się to się wypowiem")
Zawaliłam nieco swoją drugą sesję na studiach - chyba odbyła się w trochę złym czasie w moim życiu, ale wymagam więcej, niż wtedy z siebie dałam. Jest jeden plus całej tej sytuacji, jestem bogatsza o nowe doświadczenie - poprawki egzaminów są zazwyczaj dziecinnie łatwe. Co więcej, dużo prowadzących przymyka oko, na to, co kto ma pod ławką, czy w rękawie. Mało to sprawiedliwe niestety.
Tatuaż - 2014 miał być rokiem kolejnego tatuażu - nie wyszło, dlaczego? Zawsze były jakieś ważniejsze wydatki. Do tego na ręce, na której miał się pojawić, ciągle robi mi się wysypka - uczulają mnie środki chemiczne, których używam w pracy. Uda mi się jej pozbyć, minie tydzień i znów się pojawia, potwornie swędzi.
Jak się trzymacie po sylwestrze? Spędzony na spokojnie czy wręcz przeciwnie? :)
Ja sylwestra spędziłam w... pracy. Serio, zostałam zaproszona na dzień próbny,
a że zależy mi, żeby obecną pracę zmienić - długo się nie wahałam :)
Mimo tego, że cały wieczór to ja dbałam, o to, aby inni bawili się dobrze, nie mogę narzekać na brak rozrywki. W rok 2015 weszłam z nowymi, świetnymi znajomościami, masą humoru i sporą ilością alkoholu na koniec imprezy.
Podsumowując - jestem zadowolona z wyboru, połączone przyjemne z pożytecznym :)
Więcej o zmianie pracy mam ochotę napisać w oddzielnej notce, ale na razie nie będę nic zapeszać!
Z tego względu, że mamy już 2015 pomyślałam, żeby zamieścić tu małe podsumowanie roku ubiegłego - to z czego jestem dumna oraz to co swoim zdaniem zawaliłam, mały rachunek sumienia :) Do tego dorzucę kilka postanowień - mam nadzieję, że to też będzie sposób na zmotywowanie samej siebie.
Zacznę od spraw, które trochę zaniedbałam/zawaliłam, będę pokutować :D
Nauka języka angielskiego - pod koniec liceum chodziłam dwa razy w tygodniu na dodatkowe zajęcia, skończyłam je wraz z napisaniem matury i zaliczeniem poziomu B2; na studiach dostałam się na poziom C1, byłam bardzo zadowolona, ale... No właśnie, pewnie nie będę pierwszą osobą, która Wam to powie - na studiach, rzadko kiedy, da się rozwinąć pod względem umiejętności języków obcych. I tak oto stoję w miejscu, a może nawet się cofam - w końcu praktycznie w ogóle nie używam języka, który naprawdę bardzo lubię.
Stypendium - przez własną głupotę i słuchanie innych (no coś Ty, zgłupiała? stypendium z poprawkami?!) nie złożyłam podania o stypendium naukowe - sprzed nosa uciekło mi ok. 500zł... Nauczka na przyszłość, żeby nie słuchać gadania ludzi, którzy się g... znają (coś w stylu "Nie znam się to się wypowiem")
Zostawiałam naukę, notatki, prace zaliczeniowe na ostatnią chwilę - nie wiem, w którym momencie w życiu się tego nauczyłam, ale to zły nawyk. Zawsze w ostatniej chwili, pluję sobie w brodę, cholera, dlaczego się za to nie wzięłam wcześniej? Jakby nie było, zazwyczaj znajdę sobie coś ważniejszego do załatwienia. Często nie wychodzę na tym najgorzej, ale daję sobie rękę uciąć, że wyszłabym jeszcze lepiej, gdybym poświęcała więcej czas swoim obowiązkom.
Zaniedbałam dłonie i paznokcie - i to okropnie. Po pierwsze pracując w gastronomii nie mogę mieć długich paznokci. Po drugie, również ze względu na pracę, mam ciągły kontakt z chemią, wodą, tłuszczem - niestety nie mogę mieć bezustannie rękawiczek na dłoniach. Mam potwornie suchą skórę, nie wiem ile czasu zajmie mi doprowadzenie jej do normalnego stanu. Paznokcie łamią się i rozdwajają, nie jestem w stanie ich zapuścić. Z utęsknieniem patrzę na stare zdjęcia z bloga, nie dowierzam, że to moje paznokcie :c
Stałam się nieco bardziej pewna siebie, co za tym idzie - arogancka i chamska. Kiedyś mogłam powiedzieć o sobie, że jestem bardzo cierpliwą osobą, niewiele mnie ruszało. Dzisiaj denerwuje mnie mnóstwo ludzkich zachowań, nie jestem od oceniania, ale mam swoje zdanie, które po czasami wyrażę, może mało elegancko. Zmienił mnie chyba częsty kontakt na nocnych zmianach z chamskimi, często mocno nagrzmoconymi ludźmi. Do białej gorączki doprowadza mnie, gdy ledwo stojący na nogach chłopaczek, próbuje dowiedzieć się jak mam na imię, gdzie faktycznie jestem zajęta tym co robię i powinien to uszanować, a ten stoi i nie daje za wygraną, namawia na piwo, kawę "Przecież nic nie stracisz!". Nerwy puszczają, odpowiadam: "Stracę, czas.". Potem mam trochę wyrzutów sumienia. Czasami pewnie wyglądam bardzo podobnie:
Asertywność - to coś, czego trochę zabrakło w 2014. Mimo trochę większej pewności siebie, dalej... Nie lubię odmawiać ludziom, przez co często robię coś wbrew sobie, żeby komuś było lepiej, sama na tym dużo tracąc. Jak już potrafię odmówić, to tłumaczę się jak małe dziecko przed mamą, żeby tylko nie krzyczała :D Inni potrafią to wykorzystać, dokładając nam obowiązków, niepotrzebnych spraw, przecież i tak wiadomo, że nie odmówi. Gdyby to było takie proste:
Uśmiech - zdecydowanie za rzadko gości na mojej buzi. Żartuję z mamą, że dziedzicznie mam taki wyraz twarzy, jakbym była smutna, zła, żeby nie napisać wkurwiona. Nie jest tak, że się w ogóle nie uśmiecham, ale nie lubię chodzić z przyklejonym sztucznym uśmiechem. Jak już się śmieje to do bólu, nie jest tak, że jestem nadęta, nadąsana, ale często słyszę "Jesteś smutna?" "Nie, po prostu mam taki wyraz twarzy :D" - wtedy pokazuję, że serio, potrafię się uśmiechnąć.
Planowanie - może nie zawaliłam w 100%, ale wiem, że mogę więcej :) Lepiej zaplanowany dzień to więcej wykonanych obowiązków, więcej z głowy. Osobiście dużo obowiązków motywuje mnie do działania, a pod koniec dnia jestem z siebie dumna, że podołałam. Czasami niestety lenistwo wygrywało.
Żeby nie było, że rok 2014 był taki tragiczny, jest kilka rzeczy, z których przyznam - jestem dumna.
Pokochałam ruch, sport - zaczęło się od jeżdżenia na rowerze do pracy, szybciej i zdecydowanie wygodniej niż autobusami, ok. 12 km codziennie. Potem zaczęłam biegać, co wieczór, ok. 45min, dodawałam trochę tzw. dywanówek, ćwiczenia z Mell B, czy Tiffany. Bliżej zimy zapisałam się na siłownię >>TUTAJ<< obszerna notka. Naprawdę doceniłam sport.
Odżywianie - tutaj też próbowałam małych zmian, staram odżywiać się zdrowiej. Przede wszystkim CODZIENNIE zjadam śniadanie, przed wyjściem z domu (najczęściej są to przeróżne wydania owsianki). Nauczyłam się pić wodę i niesłodzoną herbatę, ba, nie wiem jak mogłam kiedyś pić ją z cukrem. Kolejny plus - zainteresowałam się trochę gotowaniem, od zawsze lubiłam robić coś w kuchni, teraz mam na gotowanie prawdziwą zajawkę. Uwielbiam przygotowywać posiłki, gdy przychodzą do mnie znajomi.
Wróciłam do blogowania! Może posty nie pojawiają się zbyt często, ale będę nad tym pracować. Zdecydowanie podjęłam dobrą decyzję, brakowało mi bloga, który daje mi możliwość rozwoju, poznawania nowych ludzi, relaksu.
Zwiedziłam Wrocław - takie moje małe chciejstwo, które zostało spełnione w tym roku. Żałuję, że miałam tak mało czasu, czuję pewien niedosyt i mam nadzieję, że prędko wrócę do tego pięknego miasta, chociażby po to, żeby zrobić zdjęcia (przy ostatnim wypadzie nie naładowałam baterii w aparacie!).
Obcięłam włosy - mimo miłości do swoich długich włosów, postanowiłam je sporo skrócić. To taki mały sukces, mogę cieszyć się teraz zdrowymi włosami, które ze mną współpracują. A przecież włosy nie ręka - odrosną, o ile zdrowsze! :)
Makijaż - kiedyś nie wychodziłam z domu bez kresek eyelinerem (dosyć pokaźnych) - czułam się bez nich... łyso? Jakoś tak nieswojo. Uwierzcie, że to duży sukces, zmienić swoje przyzwyczajenie, praktykowane od 3 lat :D Dzisiaj bez problemu wychodzę z samym tuszem na rzęsach, czując się bardzo pewnie. Czasem bawię się cieniami. Eyeliner zostawiam na trochę ważniejsze wyjścia :)
Ograniczyłam oglądanie TV, siedzenie przed komputerem - zupełnie przez przypadek, ale jestem bardzo zadowolona, że nie tracę czasu. Zaczęłam o wiele bardziej doceniać wspólne oglądanie filmu z koleżankami. Nie pamiętam też, kiedy ostatnio robiłam coś na komputerze, bo nie miałam co... Wiecie, takie bezsensowne siedzenie, które w zasadzie nie ma nic konkretnego na celu.
A postanowienia na 2015?
Oczywiście poprawki wszelkich zaniedbań z 2014, przede wszystkim będę starała się popracować nad uśmiechem i wrócić do nauki angielskiego. Również postaram się zaoszczędzić na tatuaż i przyłożyć się do pielęgnacji dłoni. Studiowanie "na bieżąco", na ile będę w stanie!
Co poza tym?
Prawo jazdy - do tej pory jakoś mi się nie śpieszyło z jego wyrabianiem, jednak samochód to po prostu wygoda, mam nadzieję, że 2015 przyniesie nowy kawałek plastiku do portfela :D
Praca - to element, który po części już zaczęłam realizować. zależało mi na tym, żeby znaleźć nową pracę i już w sylwestra na to pracowałam.
Wyjechać po raz pierwszy za granicę - serio, mam 20lat i nigdy nie przekroczyłam granic Polski, mam ogromną ochotę zwiedzić Grecję. Nawet nie chodzi tu o względy finansowe, ale zazwyczaj ciężko jest zebrać chętnych ludzi na taki wyjazd, a to termin nie taki, a to za drogo, a to nie tu.
Rozwijać swoje pasje - może wrócić do fotografii? Rozwijać się dalej w stronę kulinarną, więcej książek, filmów. Myślę o zapisaniu się do koła dziennikarskiego.
Lekarze - odwiedzić dentystę i dermatologa (ciągły problem z uczuleniem na rękach), okulistę, poza tym koniecznie zrobić badanie krwi. Wiecznie nie mam na to czasu.
Zrobić remont - jak tylko pogoda się troszkę zmieni, koniecznie zaczynam coś działać. Pracy będzie sporo, tam zamurować wejście, tu zrobić nowe - wymarzyłam połączenie dwóch pokoi :D Nie mogę się doczekać!
Normalny tryb życia - nie siedzieć po nocach i nauczyć się wstawać w miarę wcześnie. To dopiero wyzwanie! :)
Studia - być na możliwie największej ilości zajęć, nie opuszczać ich z błahych powodów!
Wydaje mi się, że to tyle, rachunek sumienia zrobiony :)
Będę się bardzo starać, żeby spełnić jak najwięcej postanowień, mam zapał do zmian i energię do pracy! Rozliczę się za rok :)
A czy Wy macie jakieś postanowienia noworoczne?
Jak staracie się motywować?
Pozdrawiam Was ciepło :*
zdjęcia: tumblr / weherartit
Z tym zostawianiem wszystkiego na ostatnią chwilę też mam problem.
OdpowiedzUsuńi również planuję wziąć się za angielski :)
Baaardzo podobnie u mnie ja również w tym roku chciałabym w końcu to przeklęte prawko! :D
OdpowiedzUsuńJa nie mam postanowień na ten rok. Może i lepiej.
OdpowiedzUsuńTeż marzy mi się tatuaż, to był jeden z planów w zeszłym roku, ale nie powiódł się, dlatego mam nadzieję, że w tym roku uda mi się to spełnić... I od jakiegoś czasu chodzi za mną obcięcie włosów, ale wciąż biję się w myślach, czy na pewno chcę ;-) Życzę powodzenia w spełnianiu wszystkich postanowień, i tych nowych i tych zaległych :-)
OdpowiedzUsuńżyczę CI żeby wsyztsko udalo CI się zrealizować :) i to co nie wyszlo, żeby w końcu wyszło ;DDD
OdpowiedzUsuńu mnie tatuaż się pojawił... już któryś z kolei niestety na ten rok postanowieniem jest... poprawienie go ... ;) no cóż bywa :D
OdpowiedzUsuńja też musze podszkolić jeszcze mój angielski;p
OdpowiedzUsuńTwój blog jest po prostu genialny! Pierwszy raz spotkałam się z tak dopracowanym, wyczerpującym i postem! Nic tylko pozazdrościć cierpliwości!
OdpowiedzUsuńoczywiście obs i zapraszam do sb!!
nomadiccabbage.blogspot.com
świetny post ,bardzo fajnie się czytało ♥
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś do blogowania, szkoda stypendium i problemów na studiach, ale na pewno to ogarniesz, wejdziesz w rytm studiowania i będzie dobrze. Dasz radę! :-)
OdpowiedzUsuńSuper blog i piękny nagłówek <3 obserwuję i czekam na nowy post :)
OdpowiedzUsuńSuper podsumowanie, co do niektórych złych nawyków z 2014 łapię się na tym samym, niestety... Ja generalnie nigdy nie robiłam postanowień noworocznych, ale w tym roku chciałabym W KOŃCU zrobić coś ze swoim ciałem... Mam nadzieję, że się uda :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, nowa notka!
I don't know whether it's just me or if perhaps everyone else encountering
OdpowiedzUsuńproblems with your website. It seems like some of the text
on your posts are running off the screen. Can somebody else please provide feedback and let
me know if this is happening how To Get search engine optimization them as well?
This could be a problem with my internet browser because I've had this
happen before. Cheers
І’m not that much of a online readеr to be honest but your blogs really nice, keep
OdpowiedzUsuńit up! I'll gо ahead and bookmaгk your site to come back later on. Many thanks
Also visit my blog post; social media marketing services
Hey There. I found your weblog the use of msn. This iss a very well written article.
OdpowiedzUsuńI'll make sure to bookmark it and return to read more of your useful information. Thanks forr the post.
I'll definitely return.
My web page ... Money Abroad
No matter if some one searches for his essential thing, therefore he/she wants to be available that in detail, therefore that thing is maintained over here.
OdpowiedzUsuńHere is my weblog ... Memory Healer PDF