Witajcie!
Obiecałam Wam ostatnio post o hostessowaniu, więc dzisiaj przekazuję Wam moje subiektywne odczucia na ten temat w odpowiedzi na Wasze pytania :) Mam ostatnio niewiele czasu, wystawianie ocen, testy, szkoła, nauka, bla, blaaa, a ostatni weekend spędziłam z TŻ, a wyszło, że 2 letnie święto spędziliśmy na romantycznym leżeniu w łóżku, smarkaniu, kaszleniu i kichaniu :D Tak, tak, wspólna choroba nas dopadła!
Przy czym hostessowałam? Jak na razie przy jabłkach ekologicznych w Aldiku oraz kosmetykach Nivea w Rossmannie.
Gdzie szukać ofert? Są specjalne serwisy dla hostess, ale ja ogłoszenia znalazłam zupełnie przypadkiem na portalach z pracą, wysłałam CV bez doświadczenia w tym fachu i bez żadnych większych nadziei na odpowiedź, no ale co mi szkodziło spróbować, odpowiedzi dostałam już na następny dzień :)
Ile można zarobić? W zależności od firmy, miejsca promocji i tematyki, u mnie było to 12zł/h i 14zł/h, bez odliczania innych kosztów.
Jak z wypłatą wynagrodzenia? Przelewem, na konto bankowe :) Albo zaraz po promocji, albo zaraz przed końcem miesiąca rozliczeniowego.
Czy jest to męczące zajęcie? Powiem szczerze, że po 10h stania trochę zaczął boleć mnie kręgosłup, jednak nogi w porządku i nie doskwierało mi to tak bardzo, więcej męczących czynników fizycznych nie odnotowałam. A ból przechodził po przespanej nocy, czy też gorącym prysznicu.
Nie jest nudno? To zależy :) Pierwsze dwa dni stałam z dziewczyną, którą poznałam dzień wcześniej, także było o czym gadać i nawet jak nie było klientów miałyśmy co robić (do tego w rozmowę wklejał się ochroniarz, więc kompanów do gadania miałam przednich :D). Natomiast niedzielne hostessowanie mnie wynudziło totalnie, klientów niewiele do tego stałam sama i były chwile, że naprawdę nie było innego zajęcia oprócz stania lub dreptania z nogi na nogę. Poniedziałek już inaczej, bo mimo tego, że nie miałam towarzystwa było mnóstwo klientów i było kogo pozaczepiać :D
Jak pracodawcy i kierownicy? Nie wiem czy miałam na tyle szczęścia, ale spotkałam bardzo miłych ludzi, który pomimo tego, że w większości dużo starsi ode mnie traktowali mnie po koleżeńsku, także spokojnie, nikt się nade mną nie pastwił, przeciwnie :)
Czy trzeba coś konkretnego umieć? Gadać :D To niby wszystko, jednak czasami potrzeba konkretnej wiedzy na temat promowanych produktów (albo umiejętnego udawania posiadania wiedzy), jak u mnie przy ekologicznych jabłkach - dużo osób pytało o to skąd pochodzą, dlaczego są tak nazwane, i przez kogo sprawdzane? Czyli jak gdzie, po co i dlaczego kosztują aż 2,99zł za cztery jabłka :D
Wygląd czy jest ważny? Szczerze mówiąc ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, bo w swoim CV mam jedno zdjęcie, a o szczegóły wyglądu nikt mnie nie pytał, ani nawet o wzrost, a to bardzo dobrze, bo obawiałam się, że moje 160cm może mnie skutecznie skreślić :) Na pewno trzeba wyglądać schludnie i higienicznie, bo w końcu promujemy markę i dane produkty, więc trzeba dobrze wyglądać, ale chyba większych atutów atrakcyjności posiadać nie trzeba haha :D
A jak ze strojami? Były jakieś specjalne? Tak, dostałam wyprane stroje dzień przed lub w dniu promocji, sukienkę i pelerynkę, a w Rossmannie koszulkę, wszystko wcześniej ustalane i w moim rozmiarze, oczywiście zwrot przy końcu promocji. Buty co najważniejsze miałam swoje i obowiązkowo na płaskiej podeszwie, więc bez obcasów - nogi się nie męczyły.
Czy miałam przerwy? Tak, w jednej firmie 5min na każdą godzinę, schodziłam co 3 godziny na 15 min, akurat zdążyłam się najeść, chwilkę przysiąść i przesłuchać 3 kawałki :) W Rossmannie na 6h promowania - jedna 15 minutówka, więc nieco mniej.
Jakieś konkretne złe strony? Nie wiem czy można to nazwać złą stroną, ale starsi ludzie w Rossmannie często nie rozumieją tego, że hostessa stoi tylko przy jednych produktach, jest pierwszy dzień w danym miejscu i naprawdę nie orientuje się gdzie są kremy do golenia czy zapachy do szafy, przez co często na głos potrafią wyrazić swoje (mylne!) zdanie, no ale przynajmniej miałam się z czego pośmiać od czasu do czasu :)
Podsumowując czy polecam? Komuś, kto nie ma większych problemów z kręgosłupem i nie jest mu straszne zaczepianie zupełnie obcych ludzi, a chce sobie dorobić jak najbardziej :) Zapewne ten weekend, który poświęciłam pracy spędziłabym przed telewizorem totalnie się nudząc ze względu na pogodę, a tak jestem 368zł do przodu i szykuję się na kolejną promocję :) Niebawem notka z nowościami zakupowymi!
A Wy macie jakieś doświadczenie w hostessowaniu? Jak je oceniacie?
A Wy macie jakieś doświadczenie w hostessowaniu? Jak je oceniacie?
Hostessowania jeszcze nie próbowałam, ale to głównie ze względu na problemy z nogami i kręgosłupem :)
OdpowiedzUsuńale najfajniejszy jest zarobek ♥ opłacało się :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słysze o stawce 12 zł, byłam hostessą przez 3 lata z różnych Krakowskich agencji i zawsze mi i koleżanką płacono na rękę: 6- 7,50 zł.
UsuńOj, mam spoooore doświadczenie :-) uważam, że to świetny pomysł na dorobienie kasy, i to całkiem przyzwoitej kasy. A jest też co powspominać, ludzie są różni, niektórzy śmieszni, niektórzy oburzeni a niektórzy supermili :-)
OdpowiedzUsuńledwo co zarobiłaś i już coś nakupiłaś :D? Uwielbiam zawsze tak mam jak tylko wiem, że czekam na przelew to już wydaje kase której nie mam hahah ;D
OdpowiedzUsuńjeezu też mnie starsi ludzie denerwuja kiedy sie mnie pytaja o produkty ;o osttanio tak miałam i tlyko mówiłam 'nie mam bladego pojęcia, ale zapraszam na kawe :D' xDDD
Bardzo chciałabym dorabiać w ten sposób, jednak tak jak Ty mam 160cm i nie mam książeczki sanepidowskiej - to mnie przekreśla na starcie.
OdpowiedzUsuńwątpię żeby w mojej okolicy się coś nadarzyło, gdyż to zupełnie malutkie miasteczko ;) a chętnie bym przygarnęła trochę gotówki ;D albo jakąś pracę na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńO widzę jakieś genialne legginsy! ;)
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy robiłam w życiu, ale nie to. Miałam możliwość obserwowania pracy hostess, gdy dawno temu pracowałam w supermarkecie. Zawsze to były miłe dziewczyny:) Też mam 160cm :)
OdpowiedzUsuńmi dwa razy taka okazja przeszła koło nosa, ale miałam inne zobowiązania niestety:(
OdpowiedzUsuńWażne, żeby zarobić coś samemu.
OdpowiedzUsuńMyślę, ze za rok będę szukała podobnego dorobku ;)
powiem Ci że zarobek jest naprawdę niezły :)
OdpowiedzUsuńtylko praca faktycznie czasem męcząca
Ja kilka razy pracowałam jako hostessa, ale za o wiele mniejsze stawki (najwięcej to było 10 zł/h, najmniej coś koło 5-6 zł/h). I w sumie lepsze to niż harówa w McDonald's za podobną stawkę ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie byłam hostessą. Ale jak widać można zarobić całkiem niezłą kaskę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja wielokrotnie bylam hostessa, super zajecie, ale z racji wieku juz mi nie wypada P
OdpowiedzUsuńjuz Ci zazdroscilam, ze Cie przyjeli do tej pracy:D moze nastepnym razem zglosze sie tez mimo wzrostu i trafi mi sie okazja taka jak Tobie:) Dodalam do obserwowanych w koncu, bylam przekonana ze juz dawno mam:D
OdpowiedzUsuńCiekawa notka. Praca raczej nie dla mnie, bo mnie szybko kręgosłup boli :/ Z niektórymi starszymi ludźmi się nie dogadasz :/ Wiem to po moim nauczycielu z plastyki XD
OdpowiedzUsuńpretty-and-colour.blogspot.com
O pocieszyłaś mnie ze wzrostem :) Mam podobny, a myślałam, że właśnie on mnie skreśli :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie przygotowany post :)
OdpowiedzUsuńGratuluje dwóch wspólnych lat z TŻ:)
OdpowiedzUsuńMam zamiar na wakacje złapać się takiego hostessowania :) A masz książeczkę sanepidowską? Ile płaciłaś za wyrobienie, jeśli tak?
OdpowiedzUsuńJa nie byłam nigdy hostessą... Ale myślę, że to dobry sposób żeby trochę dorobić :)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie byłam hostessą ale moje koleżanki tak i nawet sobie chwaliły taka pracę ale jak wiadomo zawsze są wady i zalety...
OdpowiedzUsuńz wielką chęcią obserwuję i zapraszam do World-Fashion-Style EVE - buziaki :*:)
Aha, myślałam, że prawie wszędzie wymagają tej książeczki :). Ja również planuję wyrobić, szkoda, że tyle kasy, ale to chyba jest ważne 4 lata bodajże.
OdpowiedzUsuńAha, a myślałam, że raczej wszędzie wymagają. Też mam zamiar wyrobić, szkoda trochę kasy, no ale jak potem ma się to zwrócić :)
OdpowiedzUsuńzanim rozpoczęłam stałą pracę również dorabiałam jako hostessa
OdpowiedzUsuńniekiedy akcje były naprawdę ciekawe i praca była fajna a nie męcząca
w marketach wspominam najgorzej, najlepiej pracę na koncertach i innych tego typu imprezach :)
wiesz co kasa jest świetna, ale praca sama w sobie czesto cholernie nudna jak np. stoisz sama, ruchu prawie nie ma, nie ma kto zaczepić albo kogo zaczepić, kiedys stałam tylko 6 h to myślałam,że umre. I nosiłam cięzki koszyk, ech. Fajna kasa,ale praca dla mnie jedna z najnudniejszych. Nie trudna, nudna po prostu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, czytało się z zaciekawieniem;)
OdpowiedzUsuńja byłam raz rozdawać ulotki, nigdy więcej ;) teraz też jestem hostessą ale robię jakieś pokazy itp ;)
OdpowiedzUsuńraz byłam i wynudziłam się okrooopnie :<
OdpowiedzUsuńhahahaha żebyś wiedziała ;D Czasem ludzie są mega nieogarnięci, ale nic na to nie poradzisz :D A to kurd ejak tak to wydawaj, wydawja ile wlezie ;DDDD
OdpowiedzUsuńO, łał. Świetnie, że napisałaś taki wpis. Właśnie niedługo będę musiała za jakąś pracą się rozejrzeń i fajnie wiedzieć, jakie są możliwości no i mieć taki wgląd "od środka". Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka praca może być bardzo przyjemna o ile hostesstuje się we dwie!
OdpowiedzUsuńDziewczyna z głową do zarabiania :)
OdpowiedzUsuńświetny post, bardzo ciekawy:)
OdpowiedzUsuńA co co dokładnie robi hostessa? Rozdaje ulotki? I ile dni? Np w rossmanie? Bo praca rzeczywiście ciekawa, np. na dorobienie w wakacje :) Jeszcze jakbym mogła wiedzieć, ile masz lat ? :) Czy trzeba być pełnoletnim w hostessowaniu?
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście super! Ciekawa rzecz, jak chce się trochę dorobić ;) Dzięki, ze napisałaś mi tak dużo informacji <3
UsuńFajnie byłoby hostessować z np. koleżanką xd
OdpowiedzUsuńJa również miałam kiedyś okazję być hostessą,ale były to pojedyncze akcje :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię pracować jako hostessa ;) można poznać dużo sympatycznych ludzi ;)
OdpowiedzUsuńJa hostessowałam w Super Pharm, ale plecy mnie bolały od takiego stania. I zarobki też nie powalały.
OdpowiedzUsuńja nie mam doświadczenia w hostessowaniu ale praca jak każda inna ;) gratuluję rocznicy związku.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że mieszkam z małej miejscowości, w której nie potrzebują hostess :( Chętnie wybrałabym się nawet na jeden weekend, tak jak powiedziałaś, prawie 400zł do przodu :)
OdpowiedzUsuńooo metronomy uwielbiam :) nigdy nie robiłam jako hostessa, myślę nad tym, dzięki za notkę!
OdpowiedzUsuńNigdy nie hostessowałam,za stara jestem ;p
OdpowiedzUsuń